piątek, 15 lutego 2008

Chinski Nowy Rok w Kuala Lumpur i Malace

Do KL (Kuala Lumpur) dotarlismy tradycyjnie autostopem (miedzy innymi z marokanskim pilkarzem pierwszej ligi malezyjskiej). Zamieszkalismy w China Town, gdzie spodziewalismy sie zaobserwowac huczne obchody Chinskiego Nowego Roku. Obchody CNR dosc mocno odbiegaly od naszego wyobrazenia. Dla chinczykow sa to swieta rodzinne, ktore trwaja dwa tygodnie, dlatego swietowanie w stylu polskim nie wchodzi tu w rachube. My wbrew azjatyckim zwyczajom postanowilismy swietowac jak na prawdziwych slowian przystalo...z whisky i cola na krawezniku. Imprezowalismy w towarzystwie wspomnianych wczesniej Uli i Lukasza, a pierwszego dnia Nowego Roku dolaczyli jeszcze Piotrek z dzungli z Zuzia z Krakowa (pozdrowienia dla calej ekipy - pamietajcie o nas jak o sercu matki).
Atmosfere swiat mozna poczuc na codzien - od sklepu do sklepu biegaja kolorowe smoki, ktore swym symbolicznym tancem przynosza pomyslnosc handlarzom. Na ulicach wisza tysiace czerwonych lampionow, a chinczycy tlumnie odwiedzaja noworoczne stragany i swiatynie. Dla podroznikow jest to okres dosc klopotliwy - trudniej o miejsce w hotelu, autobusie, taksowce czy tani posilek.
Najwieksza atrakcja KL jest wieza Petronas Tower polaczona z druga identyczna wieza Petronas Tower za pomaca zawieszonego na 41 (170 m) pietrze mostu. Lacznik ow odwiedzilismy podziwiajac panorame miasta.
Wieze (451,9 m) najwieksze wrazenie robia po zmroku - rozswietlone niczym dwa miecze z Gwiezdnych Wojen. W KL odwiedzilismy rowniez ogrody nad jeziorem (Lake Gargdens), gdzie doszlo do pierwszej wyjazdowej tragedii. Na naszych oczach swego zywota dokonala japonka. Mimo proby uratowania przez Mirona klapek zszedl i pozostawion. Pietrzyk zmuszon byl boso nogo nazad do doma. Po intensywnej eksploracji KL ukojenie znalezlismy w aqua parku.
Kultura myzulmanska nakazuje kobietom zakrywanie ciala rowniez podczas kapieli, dlatego tez dwuczesciowe stroje naszych polskich kolezanek wzbudzaly zainteresowanie.

Ostatniego dnia pobytu w KL z zalem pozegnalismy naszych ziomkow i ruszylismy na poludnie kierujac sie w strone Malaki.

Przystanek Malaka - miasto wielokulturowe, z wplywami chinskimi, muzulmanskimi, portugalskimi, holenderskimi i japonskimi, ktorych slady widoczne sa w zabudowie, sztuce, religii i kuchni.

Brak komentarzy: